Jak powstawał klasyk horroru „Egzorcysta”? Nikt lepiej tego nie opowie jak sam reżyser – William Friedkin, który dwa lata przed „Egzorcystą” (1973) otrzymał Oscara® za „Francuskiego łącznika”. Proces powstania filmu, który zrewolucjonizował gatunek horroru, jawi nam się z opowiadania reżysera jakby wiedziony tajemną ręką. – Filmy są o tajemnicy przeznaczenia lub o tajemnicy wiary – mówi Friedkin, wskazując na „Egzorcystę” jako przykład drugiego rodzaju.
Niesamowite historie związane z procesem twórczym, zbiegi okoliczności na planie i poza planem filmu są przedstawiane przez reżysera w dramatyczny sposób. Zaczynamy wierzyć, że sam film został opętany. Liczne fragmenty „Egzorcysty” są nie tylko ilustracją tej swoistej lekcji o gatunku horroru, ale otrzymują nowy wymiar dzięki interpretacji mistrza. – Nie mogę obronić tej sceny, jest niewiarygodna – mówi reżyser, omawiając koniec filmu, w którym opętany ksiądz Karras popełnia samobójstwo, aby tym samym zabić w sobie złego ducha. Co to oznacza? Może to następny element mitologii „Egzorcysty”?