Fizyczna śmierć to nie koniec naszej obecności na Ziemi. Pozostaje jeszcze kwestia pochówku i dopiero wtedy nasz czas wśród żywych dobiega końca. W przemyśle pogrzebowym sacrum miesza się z profanum, egzystencjalizm styka się z tym, co przyziemne, a duchowość przenika kapitalizm. Film na przykładzie Szwecji pokazuje, jak wygląda prawdziwe oblicze przemysłu pogrzebowego. Carl Olsson podchodzi do tematu trzeźwo i w sposób zdystansowany, z szacunkiem i delikatnością ukazując obrzędy ostatniego pożegnania. Przygotowując nas niejako na nieuniknione, relacjonuje kolejne etapy organizacji pochówków.
Każdy rytuał kryje w sobie zestaw rutynowych procedur, bez których nie ma racji bytu, a także szeroką gamę lokalizacji i sztab ludzi, którzy prowadzą nas do miejsca spoczynku. Podkreślając powagę, a jednocześnie dziwność wszystkich etapów i działań, nie ulega patosowi, wywołując empatię oraz współczucie dla ludzi, którzy w tej branży pracują. Film przywołuje skojarzenia z kinem Ulricha Seidla czy Roya Anderssona.